Siena



Najpiękniejsze miasto, jakie widziałam.

smutek

Tym razem nie będzie górnolotnego komentarza.

starość

Czy widzisz piękno w starym człowieku? Trud, jaki podejmował, żeby wychować dzieci, żyć, kochać, tworzyć? Czy widzisz jego starcze plamy? Wiesz, że każda nosi wspomnienie cierpienia lub radości minionych dni? Jeżeli tak, zobaczysz również piękno starego drewna, które było niegdyś budulcem naszych domów.




ona i on - forma i materiał

Para nierozłączna. Forma i Materiał. Ona go wybrała, on ją ukształtował. Długo żyli razem w harmonii do momentu, kiedy wkroczył on - żelbet. Uwolnił plan, dał Formie nową konstrukcję, a Materiał nie ma innego wyjścia, musi się na niej uwiesić.








dla siebie

"Słońce już zaszło, jest wieczór na niebie,
Odprowadzam teraz do domu Ciebie.
Lecz zanim zaczniesz myśleć o tym, co się stało 
Proszę Cię, spotkajmy się rano 
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy 
Ty wiesz, że mnie niczym nie zaskoczysz 
Nie ma powodu do zazdrości 
Czasem chciałbym nie mieć litości 

Dla Ciebie 
O tym ja mówić chcę 
Długo i głośno 

Dla Ciebie 
O tym ja mówić chcę 
Długo i głośno 

Ważny czuję się, gdy obejmę Cię ramieniem 
Nie jesteśmy w niebie, chodzimy po ziemi 
To wszystko, co stało się przez ten czas 
Jest w Tobie i we mnie, zostało w nas 
I czasem gdy się budzę i mogę być zły 
Ale to nie zmienia niczego, a Ty 
Możesz poczuć czasem brak mojej solidności 
Lecz zrozum, nie ma wolności bez miłości 



Dla Ciebie 
O tym ja mówić chcę 
Długo i głośno 

Dla Ciebie 
O tym ja mówić chcę 
Długo i głośno 

Nowy dzień się zaczyna i słońce wschodzi 
Uważajmy, by się nie rozłączyć 
I nowe rzeczy w sobie teraz odkrywamy 
To nieprawda, że do końca się znamy 
Czasem bardzo niewiele czasu jest potrzeba 
By zburzyć wszystko i wszystko pogrzebać 
Zrozumieć trzeba, jak groźne są pozory 
Przecież nie ma miłości bez pokory 

Dla Ciebie 
O tym ja mówić chcę 
Długo i głośno 

Dla Ciebie 
O tym ja mówić chcę 
Długo i głośno 

Księżyc zachodzi, nowy dzień się przebudzi 
Zimnica może w każdym coś ostudzić 
Pomyślmy, jak wiele trzeba mądrości 
By stopić się w jedności 
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy 
Czy myślisz jednak, że mnie czymś zaskoczysz 
I złe dni bywają w bezmyślnej złości 
Czasem jesteśmy bez litości 

Dla siebie 
O tym ja mówić ci chcę
Długo i głośno"


Kazik Staszewski
Sześć lat później


czy piękno posiada formę

Czy zachód słońca jest jeszcze piękny, czy stał się już kiczem? Czy gdy patrzysz na niego sam, czy w tłumie ludzi podobnie wpatrzonych? Po kłótni, czy po upojnej nocy? Tak samo dzisiaj i wczoraj i jutro? .... Tak....   Nie.......

wróci się proch do ziemi

"Pamiętaj o swoim Stwórcy w kwiecie swojego wieku, zanim nadejdą złe dni i zbliżą się lata, o których powiesz: Nie podobają mi się. Zanim się zaćmi słońce i światło, księżyc i gwiazdy i znowu powrócą obłoki po deszczu, A są to dni, gdy będą drżeć stróże domowi i uginać się silni mężowie, gdy ustaną w pracy młynarki, bo ich będzie za mało, a wyglądające oknami będą zamglone, Gdy zawrą się drzwi na zewnątrz, gdy ścichnie łoskot młyna, dojdzie do tonu świergotu ptasząt, i wszystkie pieśni brzmieć będą cicho, Gdy nawet pagórka bać się będą i strachy czyhać będą na drodze; gdy drzewo migdałowe zakwitnie i szarańcza z trudem wlec się będzie, a kapar wyda swój owoc, bo człowiek zbliża się do swojego wiecznego domu, a płaczący snują się po ulicy, Zanim zerwie się srebrny sznur i stłucze złota czasza, i rozbije się dzban nad zdrojem, a pęknięte koło wpadnie do studni. Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał. Marność nad marnościami, mówi kaznodzieja, wszystko marność".  Kazn. 12,1-8

bez granic


                                                                       
"Potoki mają swe łoża - 
I mają granice morza
Dla swojej fali - 
I góry, co toną w niebie,
Mają kres dany dla siebie,
Nie pójdą dalej!


Lecz serce, serce człowieka,
Wciąż w nieskończoność ucieka
Przez łzy, tęsknoty męczarnie,
I wierzy, że w swoim łonie
Przestrzeń i wieczność pochłonie
I niebo całe ogarnie".


Adam Asnyk
Bez granic